Wrocław, 9 września 2017 – relacja z festiwalu

//Wrocław, 9 września 2017 – relacja z festiwalu

Wrocław, 9 września 2017 – relacja z festiwalu

2018-12-03T15:04:17+01:00 11 września, 2017|Aktualności|

Wielkie święto sportu dla najmłodszych

Festiwal sportu dla dzieci Wannado odbył się 9 września na terenie wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Na 47 stanowiskach prezentowały się 32 kluby i około 600 młodych zawodniczek i zawodników. Tereny festiwalowe odwiedziło ponad 1500 dzieci z rodzicami i opiekunami.

Wannado to największy festiwal sportowy dla dzieci w Europie Środkowo-Wschodniej. Pierwsza edycja tego wydarzenia odbyła się siedem lat temu w Czechach. W Polsce po raz pierwszy festiwal został zorganizowany we wrześniu zeszłego roku na terenie Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Wydarzenie to odbyło się w ramach programu Unii Europejskiej „Bądź Aktywny”. Inicjatywa ma zachęcać najmłodszych do uprawiania sportu, rodzicom ma pomóc w wyborze sportu najlepszego dla ich dzieci. W 2017 roku festiwal odbędzie się w trzech miastach w Polsce. Wydarzenie zostało zainaugurowane we Wrocławiu 9 września, 16 września Wannado zobaczymy w Katowicach, dzień później w Gdańsku. Równolegle z Wrocławiem w festiwal odbywał się w czeskiej Pradze.

We Wrocławiu festiwal sportu dla dzieci był partnerem  35. PKO Wrocław Maraton. Na terenie wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego na 47 stanowiskach prezentowały się 32 kluby i około 600 młodych zawodniczek i zawodników. Dopisała pogoda, pojawiły się tłumy odwiedzających. Dzieci mogły spróbować swych sił w piłce nożnej czy hokeju, a także rzadziej pokazywanych w telewizji dyscyplinach, takich jak strzelectwo czy łucznictwo. Sport jest dla wszystkich. Starych i młodych, kobiet i mężczyzn, chudych i grubych. Każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie – przekonywał Rafał Kubacki, dwukrotny mistrz świata w judo, który pojawił się jako gość festiwalu.

Wojskowy Klub Sportowy Śląsk to jeden z największych klubów w Polsce, ma aż 12 sekcji.  Na Wannado prezentowało się sześć: piłka nożna, strzelectwo, koszykówka, judo, zapasy oraz podnoszenie ciężarów. Najpopularniejsza w klubie jest oczywiście piłka nożna. Ale Marek Liebenthal, szef sekcji koszykówki mówi, że także ta dyscyplina nie ma problemów z naborem. To może nie jest tak, jak w latach, gdy Śląsk Wrocław odnosił sukcesy w pucharach, ale nadal panuje bardzo fajny klimat. Młodzież garnie się do trenowania koszykówki – mówi Liebenthal.

Opowiada, że przyjmowani są wszyscy chętni, jednak z czasem młodzież zaczyna się wykruszać. Na poziomie 15, 16-latków zostają już tylko ci najlepsi, najbardziej wytrwali, z warunkami do gry. Zawsze jest tak, że sukcesy generują zainteresowanie sportem. EuroBasket nam nie posłużył, nasza reprezentacja mimo dobrej gry dość wcześnie odpadła – żałuje.

Marcin Ociepa, wicemistrz świata w konkurencji crossminton będącej szybką kombinacją tenisa, badmintona i squasha czekał na najmłodszych na stanowisku Akademii Sportu Wrocław. Zachęcał do trenowania badmintona. – Czy to popularny sport? Chyba nie ma osoby, która choć raz w życiu nie zagrała w badmintona. Poza tym to dyscyplina olimpijska – przypomina. Na zajęcia można zapisać już 5, 6-letnie dzieci. Nie ma żadnych ograniczeń wiekowych, jeśli chodzi o górną granicę. Jeden z najstarszych czynnych zawodników na świecie mieszka w Katowicach, ma już 82 lata. Startuje w międzynarodowych zawodach, oczywiście w swojej kategorii wiekowej. Trenuje u nas teraz 40 dzieci. Mamy nadzieję, że to grono będzie się powiększać. Badminton zyskuje na popularności – mówi Ociepa.  To sport indywidualny, najwięcej zależy od samego zawodnika – dodaje.

Leszek Rabórski, prezes wrocławskiego klubu UKS Talent mówi, że w klubie są obecnie dwie sekcje: łucznictwo i podnoszenie ciężarów. Przyjęło się, że łucznictwo to sport niszowy, ale tak naprawdę to sport bardzo popularny. Mamy więcej chętnych, niż miejsc. Trzeba czekać, aż ktoś zrezygnuje i pojawi się wolne miejsce – opowiada prezes. Dodaje, że przyczyną wykruszania się jest często brak cierpliwości. Na sukces trzeba czekać, czasem długo. Łucznictwo to także sport nieprzewidywalny. O ile w sekcji podnoszenia ciężarów jeśli ktoś dźwiga 100 kg, to mogę sobie dać uciąć głowę, że na zawodach podniesie co najmniej 90 kg, z łucznictwem jest zupełnie inaczej. Nawet, jeśli ktoś strzela regularnie 300 punktów nie jestem pewny, że na zawodach strzeli 280. Trudniej wytypować zwycięzców – mówi Rabórski.

Nie ma za to żadnych specjalnych przeciwwskazań zdrowotnych do strzelania z łuku. Inaczej, niż na przykład w przypadku podnoszenia ciężarów, gdzie trzeba mieć m.in. zdrowy kręgosłup. Stanowisko łuczników było oblegane przez najmłodszych, ale kolejki ustawiały się do wszystkich klubów. Taki festiwal to świetny pomysł. Dzieci mogą zobaczyć na żywo także te sporty, których na co dzień nie oglądają zbyt często w telewizji. Jeden z moich synów spróbował szermierki i teraz chce się koniecznie zapisać do klubu – opowiada pani Beata, którzy pojawiła się na Wannado z trójką dzieci. Zdzisław Paliga, kanclerz wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego ma nadzieję, że to nie ostatnia edycja festiwalu w tym mieście. Mamy piękny obiekt, w plebiscycie „Perspektyw” nasza uczelnia znalazła się wśród AWF na pierwszym miejscu w Polsce – przypominał w czasie sobotniego oficjalnego otwarcia festiwalu.